środa, 30 grudnia 2015

No hej :)

Święta minęły bardzo,bardzo szybko,zbyt szybko,zawsze kiedy się kończy ten magiczny czas,czuje w sercu jakiś niepokój...
Dziękuje Bogu,że mogłam spędzić ten czas z rodziną,w domu nie w szpitalu,że czułam się fizycznie na tyle dobrze by uśmiechać się,zjeść i patrzeć na ich zadowolone ze wspólnie spędzonego czasu i prezentów twarze :)

Pojutrze Nowy Rok,nie czekam na nic,na nic się nie nastawiam,życzę sobie tylko pełej wiary,takiej na 100%,wiary w to,że mimo coraz gorszej sytuacji zdrowotnej może jednak Pan uraczy mnie uśmiechem,zlapie za łapkę i przestanę się bać,zaufam i pójdę nawet z zamkniętymi oczami...

A Wy? Jakie macie plany? Postanowienia? Gdzie spędzacie Sylwestrową noc? :)




Nasza piękna choineczka :)
Na sam jej widok mam usmiech na twarzy.

piątek, 25 grudnia 2015

No hej :)

Kochani przyjaciele, Ci którzy mnie czytają,dobrze mi życzą,modlą się za mnie i wysyłają swoją energię :) 
Życze Wam duzo zdrowia,milosci,spokoju ducha :*
Niech Wam Bóg błogosławi...
Buziaki

poniedziałek, 21 grudnia 2015

No hej

Powroty ze szpitala do domu są zawsze szczęśliwym czasem...
Mamy wokół siebie wszystko to co kochamy i odwrotnie rodzina ma mnie pod ręka ;)
Dawno nie byłam tak słaba,nie sądziłam,że może byc aż tak ciezko,każda czynność sprawia trud i ból...
No ale dosyć narzekania,za dwa dni święta,magiczny Boski czas,mój ulubiony w całym roku,jedyny minus jest taki,ze nie będziemy w komplecie,zabraknie mojej siostry M. i śniegu ;)
Kochani na dzis tyle,głowa opada mi na klawiaturę,oczy kleją się do snu:)

Dziekuje Wam za wsparcie,nawet te wirtualne,bardzo mi to dodaje otuchy na ciężki czas,ja o Was rownież pamiętam:) 

Buziaki i dobrej nocki Wam i sobie :*




czwartek, 17 grudnia 2015

No hej

Szpitalnych wojaży ciąg dalszy,taki prezencik przedświąteczny...
Woda w płucach ble...
No ale cóż jak mus to trzeba,ściągamy więc,kurujemy i jak najszybciej do domku,bo święta tuż tuż :)
A jak Wam idą przygotowania?? Mam nadzieję,że lepiej niż mi ;)

Dobrej nocki ;*

wtorek, 8 grudnia 2015

No hej:)

Bardzo chciałabym polecić Wam piękną książkę :)
Jest niezwykła,bo typowo na okres adwentu...
Bardzo mądry,jasny przekaz na każdy dzień tygodnia...
Nie jest to książka do przeczytania na jeden wieczór,czytamy ja przez cały adwent,codziennie jeden rozdział :)
Po każdym rozdziale jest modlitwa oraz zadania,ćwiczenia,które pomogą przybliżyć i zrozumieć przeczytaną treść...
Mnie bardzo wciągnęła i przyznam szczerze,ze z niecierpliwoscią czekam kolejnych dni by moc przeczytać następne przesłanie :)
Bardzo,bardzo polecam.

                                        "Plaster miodu"
                                          Adam Szustak

Pozdrawiam. B

P.s
 Tak się zapędziłam,że zapomniałam napisać co to jest za książka;)





poniedziałek, 7 grudnia 2015

Jak zostanę aniołem,będę opiekowała się moimi bliskimi,tam z góry...
Będę promykiem słońca,który robi piegi na twarzy
Liściem delikatnie spadającym na głowę 
Ptaszkiem,pukającym w okno
Płomykiem świecy,którą zapalasz wieczorem dla chwili relaksu
Kroplami letniej burzy
Pierwszym płatkiem śniegu,sprawiającym uśmiech na twarzy
Bo gdziekolwiek spojrzysz i ja w tym samym czasie przypomnę się Tobie,to znak,że tam jestem :)

Hmmm ale ze mnie poetka Haha
To dla wszystkich,których kocham :*

Czuje się chyba dalej tak samo ból nie mija,ale żeby nie było nudno naciągnęłam sobie mięsień i ledwo ruszam ręką...
Oj tak nudy nie ma, ale nie poddaje się i liczę,ze w końcu uda się dopasować leki ,które dadzą sobie radę z moim bólem,do świat mało czasu a ja nie mam prezentów,więc naprawdę liczę na powodzenie...

Dobrej nocy kochani 

piątek, 4 grudnia 2015

No hej 

Ciąg dalszy walki z bólem,to zaczyna być nudne,prawie każdy dzień wygląda tak samo...
Cieszę się,że to już grudzień,lubię ten czas w roku,koniec starego i początek nowego,nadzieja na lepsze,choć wszyscy wiemy,że nowe nie zawsze niesie lepsze...

Ostatnie tygodnie spędzam w większości śpiąc,ciężko mi się skupić na czymkolwiek,dużo myślę...

Za dwa tygodnie przyjazd rodziców i sióstr na świeta,to będą nasze pierwsze w życiu święta spędzone poza domem,mam nadzieję,że mimo tego będzie pięknie :)

Uwielbiam stroić dom na święta,teraz nie mam na to zbyt wiele siły i możliwości (moja noga nadal wygląda jak balon)...ale od czego ma się wspaniaych przyjaciół,którzy służą pomocą nawet w takich sytuacjach...
                                                                DZIĘKUJE :)



DOBREJ NOCY WSZYSTKIM

poniedziałek, 23 listopada 2015

No hej

Ups,to już trzeci tydzień nic-niepisania...
Zbierałam się wiele razy do napisania czegoś konstruktywnego ale na tamten czas nie potrafiłam...
Dawno nie czułam się tak źle,każdego dnia bolało coś innego...
Leki przeciwbólowe stosowane do tej pory,przestały wystarczać na mój ból..
Zwiekszona dawka przez pierwsze dni nie pozwalała normalnie żyć,zwalała z nóg do snu...
Hmm coś za coś ,ale ja chyba wolę spać niż zwijać się z bólu...

Kiedy przesypia się całe dnie,czas pędzi nieubłaganie...
Pobyt mojej siostry dobiega końca,teraz czekamy na przyjazd rodziców :)
Tak to zdecydowanie jest plus posiadania raka-"wzmacnianie więzi rodzinnych"
Mam nadzieję,że na jakiś czas uwolnię się od bólu i wrócę do mojej "normalności"

Dziękuje wszystkim za wsparcie,modlitwę i Waszą dobrą energię :*

Dobrej i spokojnej nocy Wam i sobie :)

wtorek, 3 listopada 2015

No hej:)

Mało mnie ostatnio
Noga od tygodnia krzyczy ał 
Środki przeciwbólowe powodują senność a to powoduje,że śpię do późnego popołudnia...
Bardzo nie lubię stanu ogłupienia po lekach przeciwbólowych...
Tak więc ostatni tydzień przespałam...
Czekam na lepszy czas...



Nasz wyjazd na święta do domu,zostaje odwołany,w tym roku rak zaplanował za nas...
Ale nie ma tego złego i moi kochani Bohaterowie bedą świętować z nami w Londynie:)

Kochani proszę Was o promyczek energii w moja stonę:)
O małą modlitwę i uśmiech...

 Dobrej nocy wszystkim

sobota, 24 października 2015

No hej


Wczoraj był dzien odwiedzin:)
Nauczyłam się przyjmować gości leżąc w łożku ,czasem nawet zdarza mi sie być w piżamie ;)
Goście są na tyle mili i wyrozumiali,że potrafią się sami obsłużyć i nawet mi podadzą zielona herbatę...
Odkąd łóżko stało się najwygodniejszym miejscem dla mojej chorej nogi,większość spotkań odbywa się w naszej sypialni;)
Wczoraj było nas ośmiu:) Jak narazie to rekord...
Mimo tego,że czasem boli i chce się spać,uwielbiam te chwile kiedy pokój jest pełen ludzi,śmiechu,rozmów:)

Ostatnie dwa dni noga i plecy bardzo dokuczają...
Chemia w tabletkach,którą biorę od czterech dni nie daje mocnych skutków ubocznych,może oprócz senności...


Dobrej i spokojnej nocy życzę Wam i sobie.
Buziaki



środa, 21 października 2015

No hej :)

Wczorajszy dzień mogę zaliczyć do udanych...
Uważam,że w chorobie,podczas złego czasu w życiu,ukojeniem są spotkania z rodziną i przyjaciółmi...
I właśnie wczoraj miałam takie spotkanie z ciekawymi rozmowami,śmiechem,herbatą,sernikiem;) i strzyżeniem Haha ( Sylwia pozdrawiam)
W takie dni odrywam się od rzeczywistości...

Teraz czekam na kolejnych przyjaciół z Niemiec i bardzo mnie to cieszy, bo im wiecej dzieje się obok mnie,tym mniej czasu na główkowanie o głupotach ;)



PYSZNY SERNIK,OCZYWIŚCIE TYLKO MALUTKI KAWAŁECZEK
CUKIER SZKODZI;)

KWIATY OD MĘŻA BEZ OKAZJI,ZAWSZE PRZYNOSZĄ UŚMIECH


BUKIET OD SIOSTRY TEŻ DAJE SZCZĘŚCIE I INSPIRACJE
DO POMALOWANIA PAZNOKCI ;)


STRZYŻENIE GRZYWY ;)








SPOKOJNEJ NOCY WSZYSTKIM :)

P.S
PAMIĘTAJCIE BY CIESZYĆ SIĘ Z MALEŃKICH RZECZY,NAWET Z KOLOROWEGO LIŚCIA ZNALEZIONEGO W DRODZE DO PRACY :)

poniedziałek, 19 października 2015

No hej

Wyniki do dupy
Chemia nie dała rezultatu
Guz pierwotny rośnie
Guzki na płucach bez zmian

Narazie nie dociera to do mnie 
Nie potrafię uronić nawet jednej łzy
Humor mi dziś dopisuje jak mało kiedy
Wiem,ze przyjdzie uderzenie rzeczywistości,spadnie na łeb jak cegła,znienacka
A może nie potrafię już płakać bo wyczerpałam limit łez ??
Może już przywykłam do złych wieści ??
Nie
Jadąc dziś do szpitala,byłam przygotowana na wszystko
Jestem spokojna dzięki modlitwie,to duzo daje,ochrania
Ufam Temu tam na gorze i dzięki Niemu mam w sercu porządek,czasem tylko gorzej z głową
Serce i rozum,czasem cieżko je zsynchronizować 


Dobrej i spokojnej nocy Kochani
P.s
Mam nadzieje,ze moja noc również bedzie spokojna,mimo wszystko
P.s 2
Dziekuje za wirtualne wsparcie:)
P.s 3
Walczę dalej,do końca i mam nadzieję


niedziela, 18 października 2015

No hej


Jutro wyniki tomografii biodra i płuc...
Przyznam,że czuje lekki strach,choć staram się nie wpadać w panikę bo niczego to nie zmieni,będzie jak ma być...
Mam oczywiście nadzieję,że chemioterapia przyniosła jakieś pozytywne skutki...

Dzisiejszy dzień był bardzo leniwy,TV,łóżko,jedzenie;)
Na koniec niestety ukruszył mi się ząb :( jak pech to pech

Proszę Was o kciuki,modlitwę i porcję pozytywnej energii na jutro :)
Odwdzięczę się tym samym :)

Tym czasem życzę dobrej nocy wszystkim:*

sobota, 17 października 2015

No hej

Dziś ból  uparcie towarzyszył mi przez cały dzień... 
Nie obyło się bez tony tabletek przeciwbólowych i syropu na bazie morfinki ;)
Nie lubię faszerowania się środkami przeciwbólowymi bo muli po nich niesamowicie,dziś spałam do 14,czyli cały dzień w plecy...
Ciasto marchewkowe uratowało trochę sytuacje :)
No nic są lepsze i gorsze dni,nie ma co smęcić...
Jutro nowy dzień liczę ,że będzie lepszy...

Miłej niedzieli życzę wszystkim :*

piątek, 16 października 2015

No hej

Dziś 
Śniadanko z siostrą
Obiad z dwiema siostrami 
Kawka,herbata i pyszne ciasto marchewkowe z przyjaciółmi
Miłe spotkanie i niekończące się rozmowy 
Udane zakupy
Wieczór z książką

Ból nogi też był ale jakoś bardziej do zniesienia wsród tylu miłych chwil dzisiejszego dnia ;)

Ludzie którzy są z nami w ciężkim czasie,dają mnóstwo siły...
Razem jest łatwiej...
Szanujmy dobre serca,które przy nas dzielnie trwają i malują uśmiech na naszych twarzach,nawet wtedy gdy wszystko wydaje się być straszne...

Dobrej nocy Kochani :*

środa, 14 października 2015

No hej :)

Uwielbiam dni kiedy mi się chce,kiedy mam siłę,tak zwyczajnie,poprostu...
Uwielbiam też dni,kiedy wiem,że odwiedzi mnie ktoś bliski:)
Taki dzień był wczoraj,sprzątnęłam łazienkę,tak wiem, to nic wielkiego,choć dla mnie ostatnio to spory wyczyn :)
Później czekałam na przyście siostry i Sylwii i razem spędziłyśmy miły wieczór przy japońskim żarełku,świeżym soku i rozmowach:)

Dzisiejszy dzień dla odmiany, prawie cały przespałam,na zewnątrz było zimno i padał deszcz,czyli idealna pogoda na sen ;)
I powiem Wam,że ostatnio ze spania też czerpię przyjemność a to dlatego,że od paru tygodni,śni mi się ,że jestem zdrowa,mogę tańczyć,biegać,chodzić...
To jest tak przyjemne,że czasem nie mam ochoty budzić się ze snu ;)

Jutro przyjazd mojej Moniki :) 
I to są właśnie plusy chorowania,prawie cały czas odwiedzają nas bliscy,żeby czerpać radość ze wspólnie spedzonego czasu :)
Jak to mówią,"wszystko ma swoje plusy i minusy"
Zawsze w każdej złej sytuacji, która nas spotyka,starajmy się odnaleźć,jakieś drobne plusy,wtedy bedzie nam łatwiej odnaleźć się w trudnych chwilach,pomoże nam to przetrwać zły czas...


Dobrej nocy Kochani,pamiętajcie o ciepłym i serdecznym uśmiechu w ten coraz chłodniejszy czas :)

niedziela, 11 października 2015

No hej

Jak minęła Wam niedziela?weekend?
Ja od paru dni walczę z bólem mięśni,czuje sie jak ktoś kto przesadził na siłowni i ma mega zakwasy;)
Z każdym dniem jest coraz lepiej, no cóż skutki chemii są nieuniknione,trzeba wziać to na klatę...

Przyznam się Wam, że mam lekkiego pietra przed poniedziałkiem i wynikimami skanów,tym co dalej...
Staram się zagłuszać smutek i lęk w mojej głowie,odsuwam wszystkie złe scenariusze,wierze w dobry los...

Sąsiedzi biesiadowali do rana, na moje szczęście przenieśli sie z balkonu do domu i było znacznie ciszej :)

Rodzina i przyjaciele byli na premierze filmu "chemia" po filmie był telefon i były łzy i wyznania miłości oraz odradzanie oglądania bo zbyt drastyczny...rzekłam ,ze widziałam,słyszałam,przeżyłam już tyle,ze niewiele może mi zagrozić, lata choroby uodporniły mnie...często płaczę na filmach i na tym pewnie tez tak będzie...

Mąż pełen emocji ogłada mecz,ja biorę się za książkę,liczę,że po wczorajszej nocy ,dziś bede spała jak kamień...
No hej

Właśnie próbuje zasnąć,lecz nie jest to proste kiedy sąsiedzi z dołu prowadzą alkoholowe dyskusje na balkonie;)
Ledwo mieląc jęzorem ,mówią o tym,ze wcale nie lubią pic wódki tylko piwerko a piwerko to nie alkohol...
Jeden drugiemu tłumaczy,ze życie to pasmo nieszczęść i,ze na trzeźwo to nie da rady ogarnąć dnia codziennego hmmm
Ooo właśnie doszły przyśpiewki o wakacjach,cos czuje,ze dzisiejsza noc bedzie długa...chyba,ze jeszcze jedno piwerko załatwi ich skutecznie ;)

Mam nadzieję,ze Wy śpicie już słodko :)

wtorek, 6 października 2015

No hej

Do szpitala trafiłam z powodu gorączki i problemów z sercem,było mi bardzo przykro bo chciałam spędzić jak najwiecej czasu z rodzicami,których miałam tylko na małą chwilkę...
No ale cóż,widocznie tak miało być,dzieki temu,że rodzice byli blisko łatwiej mi było zebrac siły i wrócić do formy...
Nawet poniedziałkowa chemia zleciała szybko i bez wiekszych problemów bo tata był obok :) 
A domowe obiadki,postawiły na nogi i dały dużo siły :) Jednak w rodzinie MOC!
Dziś niestety musieliśmy się pożegnać, ale pocieszam się tym ,że świeta blisko i będę na tyle silna by jechać do domu...czas pokażę...

Tym czasem leżę zwinięta w kołdrowy kokon i popijając herbatę dochodzę do siebię po chemii...

Ja i Elvis nie lubimy szpitala...

Jestem wampirem ;)
Transfuzja


Ja i Zdzisia życzymy Wam dobrej nocy :)


Dziekuje wszystkim za kciukaski i pozytywną energię ,jesteście wielcy :*

niedziela, 4 października 2015

No hej

Wybaczcie długą przerwę w blogowaniu ale mój głupi,debilny,cymbał,kretyn i mogłabym tak jeszcze całą noc,koleszka co we mnie mieszka,zdecydował ,ze nie spędzę z rodzicami spokojnych chwil w domowym ciepełku a w szpitalu :(
Na szczęście dziś wieczorem byłam już w domu ale ale ale żeby nie było zbyt pięknie jutro rano chemia ajjjjjjjjj jak ja nie lubię chorować...


Dobrej nocy Kochani:) moja dziś napewno będzie bo w domeczku ;)

środa, 30 września 2015

Nie ma mnie.

Od poniedziałku walczę ze skutkami ubocznymi chemii i kontrastów podawanych dzien po dniu...
Leżę w kokonie z kołdry całymi dniami,śpię,biorę zastrzyki,leki, śpię,przegryzam coś z przymusu, piję też od niechcenia,śpię ,marudzę ,mam temperaturę i tak od poniedziałku...
A jutro przyjazd rodziców,miałam być w formie i dupa :(
Dzięki mojej kochanej siostrzyczce,mam przynajmniej porządek w domku:)

Mimo wszystko cieszę sie ,że będę ich mieć przy sobie,rodzice to rodzice:)
Liczę na pomyślność,może jutro będzie lepszy dzień i opuszczę ciepły kołderkowy kokon ;)

Tymczasem oddaje się w objęcia snu;)
Bywajcie moi mili,dobrej nocy Wszystkim:*

poniedziałek, 28 września 2015

No hej...

Uffff to był bardzo długi i ciężki dzień,dopiero spokojnie usiadłam by się do was odezwać ,napić się herbaty,trochę ochłonąć i złapać myśli...

Dzisiejszego dnia byłam przygotowana tylko na rezonans biodra, okazało się,że muszę też szybko przygotować się na chemię...może to i dobrze,ominął mnie wcześniejszy stres :)
Tak więc po 7 godzinach w szpitalu,7 próbach wkłucia podczas szukania żyły,rezonansie,kontraście,wizycie u lekarza i dawce chemii ,jestem w domu,otulona kołdrą ,wtulona w męża i zwierzaki,czuję sie bezpieczna...

Jutro kolejna wizyta w szpitalu,tym razem tomografia płuc...mam nadzieję,że skutki uboczne chemii nie dadzą mi bardzo popalić ;)


Organiczne sniadanie,dziś wyjątkowo nietrafione,wylądowało prawie
w całości w koszu ;) ale soki pycha:)

Papa smerf gotowy na zmagania ;)

Dzisiejszy obiad fuuuuj
Mam nadzieję,że dał srakowi w kość




Proszę Was o kolejny strzał pozytywnej energii lub małego kciukaska:)
Wiem,że to daje MOC.

Buziaki, dobrej nocy,ja zmykam spać jutro rano pobudka.



niedziela, 27 września 2015

No hej

Dzisiejszy dzien był prawie jak noc,przespałam jego większa część,takie to skutki środków przeciwbólowych,lecz dziś ciezko było obejść sie bez nich...
Jedynym pozytywem było zobaczenie rodzinki na Skypie :)
Po przespanym dniu czeka mnie długa noc,bo teraz na spanie ochoty nie mam wcale a wcale;)
Hmmm może dzięki temu uda mi sie zobaczyć "krwawy księżyc "?? 

Jutro ważny dzień,sesja zdjęciowa mojego bioderka...
Staram się nie wpędzać w stres,na nic się nie nastawiam,choć nadzieja nieśmiało daje o sobie znać...
Was proszę o przesłanie w moja stronę odrobinki pozytywnej energii bądź przytrzymanie kciuka ;) kto co woli 

Dobrej i spokojnej nocy wszystkim :)
I udanego tygodnia ,niech sie Wam wiedzie :)

sobota, 26 września 2015

czwartek, 24 września 2015

No hej :)

Każdego dnia wieczorem, robiąc sobie zastrzyk wyobrażam sobie,że jak obudzę sie rano moja noga bedzie choć troszeńke zgrabniejsza ;)
Niestety zamiast widoku zgrabnej nogi budzi mnie ból a raczej "kręcenie"w kolanie,a zaczęło się od dnia kiedy wstrzyknęłam sobie pierwszy zastrzyk w mój chudy brzuch...
Ale ponoć tak ma być,gdyż właśnie pod kolanem mam najwiekszy skrzep...
AJJJ jak nie urok to sra..
No ale postanowiłam zacisnąć zęby i dzielnie zrobić wszystko by jak najszybciej stanąć na nogi...

Dziś obudziły mnie głośno uderzające o parapet krople deszczu,powiem Wam ,że od jakiegos czasu bardzo lubię deszcz,przyjemniej się wtedy czyta książki pod kocem i zielona herbata jakoś lepiej smakuje ;) a tak naprawdę chodzi o to,że jak pada nie mam aż tak wielkiej ochoty wyjść z domu :)

Postanowiłam każdego dnia mimo całej sytuacji związanej ze srakiem szukać rzeczy,które są pozytywne i tak dziś np.przeczytalam ciekawą ksiązkę,wypiłam pyszny sok,zjadłam pomidorową w doborowym towarzystwie kochanej Marleny,rozmawiałam z rodzinką na skype :)hmm  jak to człowiek zmienia priorytety w zależnosci od sytuacji...teraz do szczęścia naprawdę wiele nie potrzeba i wiecie co?to jest naprawde  fajne,prostrze...

Za tydzień wizyta rodziców jupiii obiadki mamuśki i towarzystwo 24h na dobę :)lubieuuu to

Spokojnej nocy Kochani i duży strzał pozytywnej energii na jutro :)
buziak

środa, 23 września 2015

No hej :)

Długa przerwa spowodowana brakiem energii w każdej strefie życia...

Zastrzyki przeciwzakrzepowe napędziły stracha ,po dwóch dawkach,mocz był czerwony jak barszcz...
Przerażenie,że po raz kolejny trzeba będzie "odsiedzieć" swoje w szpitalu...
Szczęśliwie skończyło się na strachu,okazało sie,że przypisali zbyt wysoką dawkę...teraz jest ok,czekam na rezultaty...

Tydzień zaczął się deszczowo i sennie,więc przyjacielem mym okazali się herbata i książka :) i tak do dziś z małymi przerwami na wizyty bliskich...

Czasem brak już sił i energii,chciałoby się wyjść z domu o własnych siłach,poleżeć na trawie,pomysleć o niczym,zaplanować święta...
Czekanie męczy lecz wiem,że muszę dać z siebie wszystko by jak najszybciej uzyskać to o czym marzę...

W poniedziałek skany i być może chemia,chyba pierwszy raz czuję spokój,zero strachu, może to dobry znak?? :)
Proszę Was o wysłanie małego promyczka energii w moją stronę,obiecuje się zrewanżować :)Może jakos razem damy radę hmmm??

MYŚL POZYTYWNIE,MYŚL POZYTYWNIE ;)



wtorek, 22 września 2015

piątek, 18 września 2015


No hej :)

Dzisiejszy dzień miał być dniem chemii,okazał się hmmm dziwnym dniem...
Nawet pogoda była przeciwko nam, od rana chodziliśmy zaspani a to na starcie oznacza zły humor...
W szpitalu przywitał nas alarm przeciwpożarowy,czyli opóźnienia,na szczęście okazał się fałszywy...
Później długie czekanie na wizytę u lekarza...
U lekarza okazało się ,że skoro moja noga jest nadal mocno spuchnieta,może to oznaczać obecność skrzepów,co oznacza,że nie można podać chemii...
Skierowanie na badanie usg nogi w celu rozwikłania skrzepowej zagadki...
I tak,skrzepy są,duże,pani doktor twierdzi,że to dobrze bo podadzą antybiotyk i to powinno rozwiązać problem grubej nogi ;)
No więc,antybiotyk w zastrzykach na trzy miesiące!!!!!!!!!!!!!!!!!
Chemia przesunięta na 28 wrzesnia,nie będę tęsknic ;)
Długi meczący dzień ale może w końcu coś się ruszy w dobrą stronę...

Po raz kolejny przekonałam sie,że nie ma co stresować się na zapas,jak widać plany mogą zmienić się w ostatniej chwili :)
A nie od dziś wiadomo,że im więcej stresu tym hodowla raka większa :)



Taki piekny żyrandol,w samym środku szpitala,zrobiony ze wszystkiego,dosłownie!



Malutki grzeszek na pocieszenie ;)
Czekałam na nią cały rok.


DOBRANOC.





czwartek, 17 września 2015

No hej :)

Świeczki się palą ,czyli w naszym domu czuć już jesień :)
Szczerze powiem ,że jak nigdy cieszę się z jej przyjścia,lubie ciepły blask świec,długie wieczory,herbatę, grube swetry i dobrą książkę :)

Dzisiejsza wyprawa na badanie krwi bardzo mnie zmęczyła,tak jak większość rzeczy ostatnio,no cóż chyba narazie trzeba pogodzić się z kondycja stareszej babci ;)
Jutro kolejna,trzecia chemia,po niej tomograf a po tomografie mam zamiar usłyszeć same dobre wieści :)


DOBRANOC. MY SIĘ JUŻ UKŁADAMY DO SNU ;)

środa, 16 września 2015

No hej :)

Raz na wozie raz pod wozem...
Ostatnie dni były zdecydowanie pod wozem,szczególnie wczorajszy dzień pokazał,że jestem w środu zaciętej walki,nie będę zgrywać bohaterki bo bardzo się przestraszyłam...
Na szczęście dziś jest nowy lepszy dzień a jak wiadomo nowy dzień daje nowe nadzieje :)

 Ważne jest by z każdej złej sytuacji ,wyciągnąć lub dostrzec mały element czegoś pozytywnego,to daje siłę i pozwala zachować równowagę.

Dobrego dnia i pysznej kawy:)
Ja nadal przy ince;)

piątek, 11 września 2015

No hej :)

Stało się,wczoraj miałam przypływ energii i pod lekkim naciskiem pewnej,upartej osoby,opusciłam mój bezpieczny schron ;)
Pogoda była piękna więc wybraliśmy się z Rafałem i Roxy do naszego parku...
W powietrzu czuć jesień,choć temperatura była letnia...
Czułam się cudownie i nawet mój wózek nie był w stanie mi tego zepsuć ;)
Tak to były fajne dwie godziny...
Później oczywiście odsypianie ale co tam warto było...

A dziś mniej przyjemny spacer,bo do szpitala na badanie krwi,po ostatniej chemii coś mi się popsuło więc teraz trzeba sprawdzić czy wróciło do normy czy nie...

Nastepna chemia dopiero w piątek,cieszy mnie to bardzo,bardzo mocno:)

A dziś na zakończenie dnia wizyta przyjaciół i zdrowe ciasto na deser do kawy inki (zwykła kawka musiała iść w odstawkę z przyczyn oczywistych ;)



UUUUWIELBIAM :)

SŁONECZNEGO DOBREGO,DNIA WSZYSTKIM.


środa, 9 września 2015

No hej

Moje ukrywanie się pod kołdrą nadal trwa,po piątkowej chemii ciężko złapać równowagę i odnaleźć złoty środek we wszystkim,DOSŁOWNIE!!
Nie pomaga siedzenie w domu samej,zbyt dużo wtedy myślę a moje myśli nie są teraz dobre...
Spodziewałam się buntu mózgu po chemii, lecz chyba nie aż tak szybko,no ale cóż trzeba i temu stawić czoła...
Trzeba podnieść się po raz któryś,otrzepać i układać w głowie wszytko do pionu...
Dziekuję Bogu za rodzinę,przyjaciół i skypa:)

Wierzę,że jutro będzię lepiej, fizycznie i psychicznie.

                                               DOBREGO DNIA KOCHANI :)

piątek, 4 września 2015

No hej

Pojechałam...
Wlałam...
Ukrywam się pod kołdrą przed całym dniem...

Dobranoc
Bez odbioru

czwartek, 3 września 2015

No hej :)

Tydzień upłynął mi tak szybko,że nawet nie zdążyłam stresować się jutrzejszą chemią...
Dopiero kiedy zorientowałam się,że dziś mamy czwartek w głowie kłębią się dziwnie nieprzyjemne myśli i lekki strach..

Mimo tygodniwej walki z gorączką i po raz kolejny przyzwyczajania się do łysego odbicia w lustrze,tydzień był bardzo dobry,spędzony z przyjaciółmi :)
Przyjaciółmi którzy gotowali przyszne obiadki,deserki,przynosili mnóstwo zdrowych prezentów,masowali moją grubą nogę ;)i co najważniejsze wnosili ze sobą dobrą energię :)
Dziękuje Wam.

Trzmam się opcji,że musi być dobrze,żyję tym,żyję nadzieją,to daje mi siłę..
Mam dni kiedy płaczę tak mocno,że brak mi tchu i zadaję wiele pytań bez odpowiedzi..
Dni kiedy nie mam już siły,kiedy czuje,że to jest zbyt wiele...
Tych dni nie ma wielu i dobrze bo byłoby to nie do zniesienia,jednak są potrzebne,oczyszczają,dają reset...

Tak więc jutro runda czwarta,wysyłajcie energię i modlitwy,dziekuję :)

Dziś bez fotek,nadrobię obiecuję.

                                                                    DOBRANOC
                                                                    PCHŁY NA NOC ;)


poniedziałek, 31 sierpnia 2015

No hej :)

Od dwóch dni walczę z  gorączką i wpadającymi włosami...
Z tym pierwszym ciągle staram się uporać, a na włosy ładujemy już maszynkę i do dzieła ;)
Za pierwszym razem podczas chemii liczyłam,że może będę miała farta i włosy nie wypadną...
Tym razem było tak samo aż do wczoraj..
Niestety jest to nieuniknione,aj szkoda bo lubię swoje gęste kędziory ;)
No ale jak to mówią, włosy nie ręka,odrosną!!
Tak więc udaje się na strzyżenie...


Do następnego :)

piątek, 28 sierpnia 2015

No hej :)

Pomimo tego,że miałam dziś chemię dzień był naprawdę fajny...
Od rana świeciło piękne słońce,w kawiarni spotkaliśmy pozytywnego sprzedawcę,który zarażał uśmiechem i do kanapek podarował nam kawę i sok,takie niby nic ale humor poprawia :)
Wyniki krwi super,chemia też przebiegła sprawnie,no może poza tym ,że pani pielegniarka nie mogła znaleźć żyły ;)
Tak więc dzień zaliczam do udanych...

Pamiętajcie o uśmiechu każdego dnia,nigdy nie wiemy kogo dzieki temu możemy uszczęśliwić :)bo czasem nasz uśmiech, maluje uśmiech ma innej twarzy,a to takie piekne :)



Na dziś jak znalazł :)


czwartek, 27 sierpnia 2015

No hej :)

Miałam dziś nic nie pisać  bo jakoś nie było o czym ;)
Ale czekając aż wyschną mi włosy,stwierdziłam,że coś tam jednak naskrobię...

A wię jutro kolejna chemia,spędza mi to sen z powiek,ale mam nadzieję,że po drugim kursie coś ruszy się w dobrym kierunku...

Dzisiaj kolejny,bardzo deszczowy dzień (wybaczcie,że codziennie zdaje Wam nowinki pogodowe ale jak się siedzi całymi dniami w domu, to jest jedna z głównych atrakcji :) )
Prawie cały dzień spedziłam w łóżku,czytając, oglądając,rozmyślając,ciężko było wyściubić nos spod kołdry :)


Mam nadzieję,że moje życie zmieni się niedługo na lepsze tak jak dzisiejsza pogoda :)


Rano






Dobranoc.                                         
Wieczór