poniedziałek, 22 grudnia 2014

No hej:)

Po prawie trzydziestogodzinnej podróży jestem w końcu w domu :)
Cali i zdrowi dotarliśmy na święta..
Bardzo się ucieszyłam,że mogłam przyjechać wcześniej bo dzięki temu zdążyłam na ostatnie dwa dni rekolekcji..
Zazwyczaj jest tak,że któraś z nauk zapada mi głęboko w pamięć i daje do myślenia ,tak też było i tym razem..
Przedstawię Wam pewną opowieść..
Było to bardzo dawno temu..
W niebie panowała miłość i radość,Bóg był szczęśliwy widząc to dobro ,które panowało w jego królestwie.Radował się gdy wszyscy aniołowie wzajemnym szacunkiem przepełniali niebo. Tworząc świat bardzo chciał by i tam panowało to samo,by człowiek był dobry drugiemu człowiekowi.
Pewnego dnia w radosnym i głośnym od śpiewu niebie,nagle zapanowała cisza i smutek.Wszyscy zastanawiali się co może być przyczyną. Jeden anioł pytał drugiego lecz bez skutku.Archanioł Gabriel był jednym z najbliższych aniołów u tronu Boga,nie mogąc już dłużej znieść tej niepewności postanowił spytać samego Pana o przyczynę,poszedł więc i zasmucił się jeszcze bardziej,zobaczył,że Bóg też ma zatroskaną twarz. Siedział na swym tronie i spoglądał na świat,na ludzi którzy tam żyją.Jego smutek wynikał z tego co zobaczył. Ludzie nie szanowali się,grzeszyli i co najgorsze nie dostrzegali Bożej miłości.Bóg nie mógł zrozumieć dlaczego ludziom tak ciężko pojąć jego miłość.Dał im piękny świat,postawił na ich drodze innych ludzi,zrobił wszystko co w jego mocy aby pokazać swą miłość i nic.Głowił się co może zrobić by było inaczej.Nagle przyszła mu do głowy pewna myśl,powiedział Gabrielowi ,że da im siebie. Archanioł bardzo się tym zdziwił i spytał jak to siebie? Bóg rzekł ,że tylko dając siebie może pokazać ludziom jak bardzo ich wszystkich kocha i szanuje,będąc takim samym jak oni i pośród nich. Wtedy własnie posłał Archanioła Gabriela do Maryi by ten zwiastował Jej wolę Pana.

Ksiądz opowiedział na kazaniu tę bajkę by przybliżyć historię Bożego Narodzenia.

To co wyniosłam z tegorocznych rekolekcji to jest to ,co tak naprawdę w tym naszym świętowaniu jest  najważniejsze.
A najważniejsze jest to by dostrzec w kimś lub czymś przychodzącego w tę wigilijną noc Jezusa. Odnaleźć miłość ,którą dał nam Bóg poprzez zesłanie na świat swojego syna.
Więc zamiast szukać prezentów pod choinką ,warto zajrzeć w czyjeś oczy lub serce i dostrzec tam miłość. To będzie największy prezent na święta;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz