poniedziałek, 27 października 2014

No hej.

Wydarzenie ostatnich dni zmusiło do tego ,by bardziej ruszyć głową..
Przemyśleć pewne rzeczy,zastanowić się nad sobą i swoim życiem..
Odciąć się od spraw ,które zakłócają spokój w sercu..
Przez całe moje dorosłe życie nazbierało się trochę takich "spraw"..
Większość z nich odeszła z biegiem lat,inne uparcie śmiecą umysł..
Wracają ,kiedy mam gorszy czas i potafią znokautować jednym ciosem..
                       Dlatego właśnie postanowiłam wybaczyć..
Aby wybaczyć potrzebowałam jednej prostej rzeczy,nazwania krzywdy..
No i czasu, rzecz jasna..
Kiedy nazwałam krzywdę "po imieniu"pojęcie pewnych kwestii,uporządkowanie uczuć było łatwiejsze..
Dzięki przebaczeniu mogę łatwiej odbudować moj wewnętrzny ład..



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz