piątek, 28 marca 2014

No hej :)

Zaciekawił mnie pewien wątek ,a mianowicie-czy branie ślubu podczas choroby jest egoistyczne??
Lub-rodzenie dzieci w trakcie choroby...???
Hmmm
Ciężko stwierdzić jednoznacznie..
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...
Każdy człowiek jest inny i inaczej postrzega wartości w życiu..
Ja uważam ,że powinniśmy żyć zgodnie ze swoim sumieniem..
I tak by nikogo nie krzywdzić..
Szufladkowanie chorych moim zdaniem jest błędne,ponieważ nigdy nie wiemy co nas czeka..
Ja dwa lata temu też nie sądziłam,że będę miała raka..
I myślę ,że branie ślubu podczas choroby nie jest egoistyczne,tak samo jak decyzja o urodzeniu dziecka..
Równie dobrze można powiedzieć ,że zawieranie przyjazni chorego ze zdrowym jest egoistyczne , no bo po co?, skoro i tak chory umrze..itd..itd..
POZDRAWIAM.B.
 



 
 

 

środa, 26 marca 2014

NO HEJ:)

Dziś przeczytałam ciekawy i wzruszający artykuł o tym, jak 9-cio letnia dziewczynka postanowiła ogolić głowę w geście solidarności ze swoja przyjaciółką chorą na raka..
W zamian za swój szlachetny gest, została zawieszona w prawach ucznia,ponieważ "dress code"szkoły nie przewiduje ogolonych głów..
Decyzja na szczęście została odwołana i pozwolono małej Bohaterce wrócić na zajęcia...

Wzruszyłam się kiedy to przeczytałam i przypomniałam sobie sytuację z wakacji ,kiedy bałam się ,że będę miała po raz drugi chemioterapię i stracę swoje ,dopiero co odrastające włosy..
Moja przyjaciółka Di powiedziała wtedy,że jeśli będę chciała i dzięki temu poczuję się lepiej to ona też zetnie swoje włosy...
Na szczęście nie doszło do chemioterapii ,a nawet gdyby doszło nie pozwoliłabym ściąć jej pięknych długich włosków:)

Nigdy nie zapomnę tej sytuacji, był to jeden ze szczęśliwszych momentów w mojej chorobie.
Poczułam się wyjątkowa i ważna..
Dobrze jest mieć przyjaciół ,którzy okazują wsparcie i zrozumienie podczas tak ciężkiej drogi jaką jest walka z rakiem...

Odkąd zachorowałam życie postawiło na mojej drodze wspaniałych ludzi..
Jak to mądrze mówią "przyjaciół poznaje się w biedzie"..

Tak więc :
Moi kochani przyjaciele ,dziękuje za to ,że Bóg postawił Was na mojej drodze :)   

WAM ŻYCZĘ SAMYCH DOBRYCH I MĄDRYCH LUDZI WOKÓŁ SIEBIE :)
POZDRAWIAM B.

poniedziałek, 24 marca 2014

No hej:)

Siedzę sobie w NEW LIFE CLINICA,czekam na Sylwię i zastanawiam się nad pojęciem NADZIEI..

Nadzieja,jak to jedni mówią ,matką głupich...
Nadzieja umiera ostatnia ,też to gdzieś słyszałam...

Dla mnie nadzieja ,jest moim życiem..
Życie jest nadzieją..
Jest idealnym paliwem napędowym na drogę która mam do przebycia..
Dzięki nadziei ,wierzę że mogę..
Wierzę ,że będzie dobrze, jakkolwiek by nie było..
I to trzyma mnie przy życiu..

WIARA I NADZIEJA..
Zostaje nam Jeszcze najważniejsze 
            MIŁOŚĆ:)
I kółeczko się zamyka..

Miało być o nadziei,ale nie da się pisać o niej omijając wiarę, i miłość..
Wydaję mi się,że jedno bez drugiego nie istnieje..

Fajne jest kochać ,jak się kogoś (coś) kocha  serce ma siłę by walczyć,wysyła impuls do mózgu ,że nie można się poddać..
Fajnie jest wierzyć,jak się wierzy,serce podpowiada co można by zrobić by polepszyć sytuacje w której się znajdujemy..
Fajnie jest miec nadzieję,jak się ma nadzieję serce jest czyste i dzięki temu myśli są czyste..
***********************************

Moja suknia ślubna zaginęła,została wysłana miesiąc temu ,i nikt nie raczył mnie o tym powiadomić..
I takie to oto zakończenie dnia.

Dobrej nocy życzę:)
B.





niedziela, 23 marca 2014

No HEJ :)

Długo nie pisałam ,dużo się działo ,dużo się dzieje :)

Wyjazd na FUERTEVENTURĘ,cudowny,brak słów by opisać jak bardzo było mi tego trzeba..
Co tu dużo mówić,cudowne miejsce, dwie wspaniałe kobiety które mi towarzyszyły, ciekawe rozmowy,słońce,morze i zielone oliwki(nigdy nie jadłam lepszych:))
Jednym słowem: BAJECZNIE
**************************************************************************

Zaraz po powrocie miałam egzamin teoretyczny na prawo jazdy iiiiiii


                              ZDAŁAM :)


Teraz muszę popracować nad egzaminem praktycznym,ale to już po ślubie, teraz nie mam na to czasu...
Bo właśnie czasu do ślubu mamy coraz mniej,a trochę pierdółek zostało do zrobienia...
***************************************************************************

Tydzień temu odbyło się kolejne spotkanie osób chorych na raka w NEW LIFE CLINICA:)
Jak zwykle było wesoło, mieliśmy urodziny Bożenki, która na spotkania piecze pyszne ciasta:),jest żoną jednego z pacjentów Czarka :)
Jako że,to było moje ostatnie spotkanie przed ślubem, dostałam życzenia i śliczny własnoręcznie zrobiony bukiet:)

OTO MÓJ KRÓLICZKOWY BUKIET:)
 Dziękuje Pani,która go zrobiła ;* I wszystkim za życzenia ,oby się spełniły..
************************************************************************
 A dziś na zakończenie tygodnia mój pies postanowił pobić szkiełko w moich okularach, no i przez to czeka mnie ślepota przez najbliższe dni :)
Dobrze,że brak okularów nie przeszkodzi mi w czytaniu książek..
Dziś zabieram się za książkę o Muminkach..:)
Tak, tak o Muminkach..
Już zostałam wyśmiana przez młodszą siostrę ,że czytam książki dla dzieci :)
Ale nic na to nie poradzę ,że uwielbiam Muminki od dziecka :)
MILEJ NIEDZIELI.B.  

czwartek, 6 marca 2014

No hej po raz drugi :)

Macie czasem tak ,że kiedy musicie coś zrobić ,czego wcale nie macie ochoty robić ,wymyślacie do zrobienia coś innego ,żeby tylko to odłożyć na pózniej...??
Ja tak mam:)
Muszę przygotować się na jutrzejszą lekcję angielskiego , Richard będzie sprawdzał moje umiejętności z materiału który przerabialiśmy..
A jakoś nie potrafię się skupić..

Przypomniały mi się moje najfajniejsze cytaty z Kubusia Puchatka :)

  "A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? – spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. – Co wtedy?
– Nic wielkiego. – zapewnił go Puchatek. – Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika."


  "Kubusiu .. co to jest miłość ? - zapytał Prosiaczek. - Miłość jest wtedy, kiedy kogoś lubimy. Za bardzo"


Bardzo lubię te cytaty i chętnie do nich wracam..
Uważam ,że jest to najprawdziwsza prawda ;)


Miłość jest najważniejszym uczuciem w życiu..
Jest bardzo potrzebna kiedy zmagamy się z przeciwnościami  losu..
Daje poczucie bezpieczeństwa i motywuje do walki..
Wiadomo ,że łatwiej jest walczyć o siebie kiedy mamy dla kogo to robić..
Lub kiedy tracimy wiarę,że się uda ,potrzeba nam kogoś kto powie : WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE !
Najbardziej oklepany tekst, kiedy coś jest nie tak ;)

Myślę,że życie jest po to by dawać miłość i po to by ją brać..
Wokół tego chyba się to wszystko kręci..

ŻYCZĘ WAM DOBREJ NOCY I DUŻO MIŁOŚCI :)
B.


NO HEJ :)

Tym czasem w Londynie...


TRZY TYGODNIE TEMU....

TO SAMO MIEJSCE DZIŚ ;)

Lubię patrzeć jak wszystko budzi się do życia..
Dla mnie jest to początek czegoś nowego..

Kiedyś mądra osoba powiedziała mi,że drzewa dają energię i żeby to poczuć musimy się przytulić, do drzewa oczywiście ;)
Wiem ,że brzmi to głupio ale naprawdę działa..
Ja kiedy jestem z psem w parku wybieram najgrubsze drzewo i przytulam je jak kogoś kogo dawno nie widziałam;)
Oczywiście wcześniej sprawdzam czy jestem sama i nie mam obserwatorów :)
Mój pies zerka tylko na mnie dziwnie ;)
Po takim 2-minutowym przytulaniu czuję się jak po podwójnym espresso..
Polecam do wypróbowania :)
***********************************************************

Nasz wyjazd na piękną Fuerteventurę już za dwa dni , dziś zaczynam się pakować :)

MIŁEGO DNIA WSZYSTKIM
 

wtorek, 4 marca 2014

NO HEJ:)

Weekend minął pod znakiem urodzin i zakupów..
Pierwszy raz w życiu upiekłam tort :) 
Najważniejszej osobie smakował więc jestem szczęśliwa i wypiek uznaję za udany :)
Pierwsze koty za płoty..


Oto ON :)
Na zakupach kupiłam coś dla moich uszu i serca..

ANDREA BOCELLI.
Ostatnio tylko przy tej muzyce odnajduje równowagę..

Od jakiegoś czasu mam fazę łazikowania , nie potrafię wysiedzieć w jednym miejscu, cały czas wymyślam sobie coś do zrobienia i unikam siedzenia w domu kiedy nikogo nie ma..
Kiedyś uwielbiałam być sama w swoim świecie z kubkiem herbaty..
Odkąd zachorowałam lgnę do ludzi jak ćma do światła..
Kiedy jestem sama za dużo myślę o chorobie w negatywny sposób..
Wszystko po raz tysięczny analizuje i rozdrabniam na czynniki pierwsze ,doszukuję się drugiego dna..
 zastanawiam się i zastanawiam, aż w końcu dochodzę do wniosku ,że wszystko na nic bo i tak pewnie umrę za chwilę ,najprawdopodobniej  jutro..
Kiedy dochodzę do tego momentu nakładam buty i wychodzę dotlenić durny mózg ;)
I tak to jest z moim Raczysławem ,że niby nie boli ,ale zapomnieć o sobie nie daje..
Złości się pewnie za to,że codziennie przed snem wyobrażam sobie ,że go nie ma i tymi trującymi myślami daje o sobie znać..

Cieszy mnie myśl ,że w sobotę jadę na długo wyczekiwane wakacje :)
Powystawiam głowę do słońca ,pooddycham świeżym powietrzem i głupoty wywieje mi ze łba ;)

DOBREJ NOCKI WAM ŻYCZĘ :*
B.